Zdjęcia w studio to świetna alternatywa dla sesji plenerowej. Nie przejmujemy się wtedy pogodą itd. Nie pada nam na głowę.

Julka, Piotr i malutki Franek przyszli do mnie ponieważ otrzymali sesję w prezencie. Była jeszcze z nimi Natalia, siostra Piotra i cudowna animatorka podczas naszego spotkania. Wykorzystali moment ukończenia przez synka pół roczku i to był dla nich powód do spotkania ze mną i zapamiętania tych chwil na zdjęciach.

Już w pierwszych słowach wiedziałam, że to są ludzie, których nie da się nie lubić. Pozytywni, otwarci i to wszystko pięknie widać na zdjęciu.

Uwielbiam w swojej pracy to, że mogę was poznawać. Mam wielkie szczęście do świetnych osób i dziękuję za to dobro codziennie.

Moje drzwi są otwarte dla wszystkich. To co? Widzimy się na Mokotowie? Napisz do mnie.